piątek, 28 grudnia 2012

Rozdział I ~Początek


Jest to mój pisarski debiut więc proszę o wyrozumiałość.Będę bardzo wdzięczna za wszelkie komentarze.Kolejne części będą się pojawiać, mam nadzieję,codziennie.Zapraszam na pierwszy rozdział!

Rose Weasley była przerażona, siedziała na stołku w Wielkiej Sali Hogwartu i właśnie miała usłyszeć swój przydział. Przez całe lato, całą drogę do Hogwartu była wyluzowana i pewna siebie. Aż do wydarzenia sprzed 3 minut. Jej kuzyn, a za razem najlepszy przyjaciel trafił do Slytherinu. To nie możliwe, przecież mieli trafić razem do Gryffindoru-dziewczyna była w pełni przekonana co do swojego domu. Jej głębokie rozmyślania przerwał krzyk Tiary Przydziału- Ravenclaw! Rose zamarła. W jej głowie kłębiły się chaotyczne myśli. Po kilku sekundach, które wydawały się wiecznością Weasley'ówna ruszyła powolnym krokiem w stronę stołu Krukonów, witana oklaskami. Usiadła obok ciemnowłosej, ładnej dziewczyny, która odrazu przedstawiła się:

- Cześć! Jestem Eveline Montgomery, ale wszyscy mówią na mnie Ev.-powiedziała dziewczynka i podała rękę Rose, przy czym szeroko się uśmiechnęła.
- Hej jestem Rose Weasley-przedstawiła się rudowłosa, odwzajemniając uśmiech.
- Miło cię poznać, a tak na marginesie widziałam twoją minę po tym jak usłyszałaś przydział, coś nie tak , nie lubisz Ravenclavu?
- Nie, to nie tak, że nie lubię, tylko po prostu bardzo mnie to zaskoczyło, wiesz cała moja rodzina od pokoleń była w Gryffindorze i byłam pewna, że mnie też tam przydzielą-tłumaczyła się Rose
- Aaa, to wszystko wyjaśnia.-powiedziała Ev i ponownie się uśmiechnęła.
Rose czuła, że zostaną przyjaciółkami. Była zadowolona, że od razu znalazła jakieś oparcie, ponieważ dalej była bardzo zagubiona  i zszokowana swoim przydziałem. Zaczęła rozglądać się po sali, wszędzie widziała rozgadane osoby. Jej wzrok powędrował w stronę stołu Slytherinu, jej oczy nagle rozszerzyły się ze zdziwienia, właśnie zobaczyła jak Albus wesoło rozmawia z blondwłosym chłopakiem przed , którym na peronie ostrzegał ją ojciec.Jednocześnie ten chłopak bardzo zaintrygował Rose. Miał platynowe,blond włosy, które za pomocą żelu,wystylizował w tzw "artystyczny nieład" , szare, przenikliwe oczy i kpiący uśmiech. Dziewczyna nie chciała się przed sobą przyznać, że ten chłopak jej zaimponował.Przypatrywała się mu dłuższą chwilę, gdy chłopak   nagle popatrzył na nią zaciekawionym spojrzeniem.Rose natychmiast opuściła, zawstydzona wzrok z  powrotem na swój talerz i zajęła się jedzeniem ziemniaków. Po chwili Eveline wciągnęła w rozmowę Rose, lecz dziewczyna nadal rzucała ukradkowe spojrzenia chłopakowi. W tym samym czasie Scorpius rozmyślał o rudowłosej dziewczynie, która patrzyła na niego ze stołu Krukonów. Z zasady chłopak nie zwracał uwagi na dziewczyny tego typu, lecz ta była wyjątkiem. Miała długie, do pasa rude włosy,brązowe duże oczy, różowe usta, a jej nos zdobiło kilka uroczych piegów .Nie była piękna, lecz Score umiał dostrzec jej urodę. Siedział tak zamyślony, gdy Albus szturchną go w bok, wyrywając chłopaka z głębokiego zamyślenia.
-Co jest Score?-zapytał Albus
-Widzisz tą rudowłosą dziewczynę przy stole Krukonów? Nie wiesz przypadkiem jak się nazywa?-odpowiedział Scorpius, pokazując Rose palcem.
-No jasne, że wiem jak się nazywa!To moja kuzynka Rose,Rose Weasley-krzykną Al.
-Co?!-zaintrygował się blondyn.-Weasley'ówna, może być taka ładna?!
-Ty! nie przeginaj lepiej! Nie zapominaj, że to moja rodzina!  radze  Ci lepiej jej nie obrażać- obruszył się młody Potter
-Dobra, dobra! Wyluzuj Al! Przecież nic nie powiedziałem!- bronił się Scorpius.
- Dobra, ale radze Ci na przyszłość nie wyrażać się tak o mojej rodzinie, -zastrzegł Albus
- No okey.
- Ale czy mi się wydawało czy ty powiedziałeś, że jest ładna?-zaciekawił się czarnowłosy.
-Oj od razu, że ładna.Po prostu zwróciła moją uwagę i tyle,-speszył się Score
-Ta, ta , już ja wiem swoje,-cieszył się Al.
- Spadaj Potter!,-krzyknął Malfoy
-Dobra daje spokój , ale jak chcesz mogę Cię z nią zapoznać,-zaproponował chłopiec.
-Nie, dzięki. Sam umiem o siebie zadbać,-odrzekł, zdenerwowany blondyn.
-Oj już nie wkurzaj się,-chciał załagodzić sytuację kolega.
- Dobra, ale bez takich , okey ?
-Spoko,-ucieszył się Albus.
Po tych słowach wszyscy wstali, kierując się do swoich dormitoriów. W tym czasie Rose, zdążyła już się bliżej poznać z Eveline, która okazała się bardzo sympatyczna i ostro zakręcona.Wychodziły z Wielkiej Sali rozmawiając i głośno śmiejąc się. Przy wyjściu z Sali, spotkali pierwszorocznych ze Slytherinu, Rose odszukała wzrokiem Albusa i szybko do niego podeszła ciągnąć za sobą Ev. 
-Hej Al !,-przywitała się Rose.
-Oo! Rose ! Fajnie Cię widzieć!, Patrz co się porobiło, mieliśmy razem być w Gryffindorze, a wyszło że ja jestem w Slytherinie , a ty w Ravenclavie.
-Noo, ale się porobiło! Al poznaj moją koleżankę Eveline-, powiedziała Rose
-Miło cię poznać Eveline , jestem Albus,- przedstawił się czarnowłosy i obrzucił badawczym spojrzeniem dziewczynę.
-Mi Ciebie też, mów mi Ev,-powiedziała ciemnowłosa uroczo uśmiechając się do Al'a.
- Ach , jakże mógłbym zapomnieć, to mój kolega Scorpius Malfoy,- powiedział Albus, jednocześnie przyciągając chłopaka do siebie.
- Jestem Malfoy, Scorpius Malfoy,-przedstawił się chłodno chłopak i rzucił wszystkim wyniosłe spojrzenie, przytrzymując się sekundę dłużej na Rose.
Dziewczyny spojrzały pogardliwie na Ślizgona i odpowiedziały cicho "Cześć"
-Chodź Rose, musimy już iść,- pociągnęła za ramie koleżankę Ev, ciągle uśmiechając się do młodego Pottera.
-Dobra już idziemy, do zobaczenia Al !-rzuciła na pożegnanie dziewczyna.
-Pa dziewczyny, do jutra!-powiedział Albus i ostatni raz spojrzał a na Eveline.
Idąc do dormitoriów Rose rozmyślała o Scorpiusie. Spodziewała się jego trudnego charakteru, lecz i tak zabolało ją to wyniosłe powitanie. Zaś Eveline była bardzo zadowolona, Al wpadł jej w oko i wydawało jej się, że on też to odwzajemnia. W myślach już układała plany ich randek. Gdy dziewczyny dotarły do dormitorium , okazało się, że mieszkają jeszcze z dwoma dziewczynami. Nieśmiałą blondynką-Ashley Bott i wesołą brunetką o złotych, hipotyzujących oczach-Irin Mossand. Rose, dalej była lekko zagubiona, lecz czuła się już pewniej w towarzystwie koleżanek. Gdy już dziewczyny skończyły rozmawiać o swoich wrażeniach i zgasło światło. Weasley'ówna mogła w końcu spokojnie przemyśleć,wszystkiej sprawy.W końcu pod natłokiem wszystkich myśli, Rose zmorzył sen. Całą noc śniły jej się dziwne sceny w roli głównej ze Scorpiusem. To samo przeżywał tej nocy Score, tylko u niego w główniej roli była Rose.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz