czwartek, 10 stycznia 2013

Rozdział VII ~ Randka

Jak na razie nie udało mi się odzyskać utraconego rozdziału, ale nad tym cały czas pracuję ;) Na osłodę daje wam kolejną część. Miłego czytania :)

No niee! Boże! Poddaje się !-mówiła zrezygnowanym tonem Rose. Była godzina 7:30 sobotniego ranka. Dzisiaj właśnie studenci trzeciego roku mieli pierwszą wycieczkę do Hogsmeade, co dla Krukonki było szczególnie ważne, gdyż właśnie dzisiaj umówiła się z bardzo przystojnym Gryfonem.
- Co ty tak się wydzierasz z samego rana?- zapytała zaspanym tonem Eveline.
- Ratuuj Ev ! Nie mam się kompletnie w co ubrać dzisiaj na wycieczkę!-pożaliła się załamanym głosem przyjaciółka.
- Oo! Zaraz ci pomogę, tylko szybko skoczę to łazienki,- na słowo "ubrać" ciemnowłosa w mgnieniu oka się ożywiła. Szybko wyskoczyła z łóżka i popędziła do drzwi. Wyszła po 2 minutach i od razu podeszła do szafy koleżanki.
- No co my tu mamy.. Hmm.. To nie, to też odpada, Uhu.. To na pewno nie! To jest paskudne..- mruczała pod nosem Eveline, odrzucając na łóżko ubrania przyjaciółki.
- Ej ! Tą bluzkę naprawdę lubię- zaprotestowała głośno dziewczyna, gdy niebieskooka odrzuciła na dużą kupę różową bluzkę z falbankami.
- Rose ! Proszę cie ! Ta bluzka była modna może z pięć lat temu, a nie teraz!- odparła Krukonka z politowaniem kręcąc głową.
- No tutaj raczej nic nie znajdziemy, chodź do mojej szafy,-zakomunikowała i podeszła do mebla po drugiej stronie pokoju.
- Hej dziewczyny! Co robicie?-przywitały się Irin i Ashley, które właśnie przyszły ze śniadania.
- Rose idzie na randkę i musi się ładnie ubrać, szukam jej czegoś!- krzyknęła wesoło dziewczyna.
- Ev ! To wcale nie jest randka!-zaprotestowała głośno rudowłosa.
- Ooo ! Rose opowiadaj! Z kim idziesz?-zaciekawiły się koleżanki.
- Ojj, nikt taki. Zwykły kolega.-powiedziała cicho Weasley'ówna, rumieniąc się.
- Nie słuchajcie jej ! Ma na imię Alex  i jest z Gryffindoru, jest od nas straszy, chodzi do czwartej klasy. Uratował naszą Rose, gdy ta wpadła na znikający stopień.-relacjonowała wesoło ciemnowłosa.
- Ach tak ! Wiem kto to jest ! No Rose, masz szczęście, to jest najładniejszy chłopak na czwartym roku, no może nie licząc twego uroczego kuzynka Jamesa.-powiedziała Ashley uśmiechając się.
- Przestańcie! Idę z nim tylko na kremowe piwo i nic więcej!-przerwała, czerwona na twarzy ruda.
- Oj Rose, nie denerwuj się! Przecież my nie mamy na myśli nic złego!-powiedziała przepraszającym tonem Irin.
- Mam !-przerwał dyskusję krzyk  Eveline.
- To będzie idealne! Spójrzcie dziewczyny!- oznajmiła podekscytowana dziewczyna pokazując im strój. Zestaw który przedstawiła im ciemnowłosa był naprawdę idealny. Brązowa, krótka spódniczka przed kolano, błękitna delikatna koszula z rękawem trzy-czwarte, to tego beżowe, grubsze rajstopy.
-Och ! Super Ev ! No Rose! Wyskakuj z ciuszków!-zarządziła Irin.
- No dobrze , już idę.-powiedziała ruda, zabrała ubrania i zniknęła w łazience. Gdy wyszła już ubrana, zdziwiła się bo dziewczyny przygotowały jej jeszcze dodatki. Ashley porzyczyła jej swoją małą, brązową torebkę na długim pasku. Irin założyła jej na szyję piękny naszyjnik, na długim łańcuszku z magiczną sową na zawieszce, która mrugała bursztynowymi oczami i pohukiwała cichutko. To tego doszły jeszcze duże, okrągłe kolczyki. Po chwili dziewczyny rzuciły się do robienia makijażu. Po skończeniu Rose, była nie do poznania.
- Och Rose ! wyglądasz super!-zachwycały się koleżanki.
- O nie ! Już 8:45! Zaraz się spóźnię! Życzcie mi powodzenia!-krzyknęła rudowłosa i wybiegła z dormitorium. Gdy doszła do przedsionka Alex już tam był i czekał na nią. Ubrany był w ciemne dżinsy i koszulę w kratkę.
Rose podeszła do chłopaka i delikatnie pociągnęła go za ramie, by zasygnalizować swoją obecność.
- Przepraszam za spóźnienie, ale koleżanki nie chciały mnie wypuścić póki ze mną nie skończyły..-tłumaczyła się nieśmiało Krukonka.
- Nic nie szkodzi, nie czekałem długo! Powiem ci że wyglądasz naprawdę super! Warto było poczekać,-powiedział chłopak i uśmiechną się łobuzersko.
- Dziękuję, miło mi,-odrzekła dziewczyna i delikatnie się zarumieniła.
- Wyglądasz uroczo gdy się rumienisz!-stwierdził Gryfon, no co dziewczyna poczerwieniała jeszcze bardziej.
- Może chodźmy już,bo nie wypuszczą nas zaraz wcale z zamku,-oznajmiła Rose i ruszyli razem do wyjścia z zamku. Całą drogę wesoło rozmawiali na różne tematy. Szybko okazało się, że mają wiele wspólnego. Dziewczyna dowiedziała się, że Alex, tak jak ona uwielbia Quidditch. Po chwili wdali się w zaciętą dyskusję o to która miotła jest najlepsza. Rose broniła swojego zdania, że zawsze najlepsza była Błyskawica i tak pozostanie, zaś Alex upierał się przy nowym wynalazku Nimbusie 3000 Premium Delux. Na takiej konwersacji upłynęła im rozmowa do samego końca drogi do wioski.
- To gdzie księżniczka ma ochotę wybrać się w pierwszej kolejności?-spytał z kurtuazją Gryfon.
- No nie wiem, a gdzie książę proponuje?-powiedziała dziewczyna śmiejąc się.
- To może na początek do Trzech Mioteł?-zaproponował chłopak.
- No może być ! Idziemy!- po tych słowach ruszyli do gospody.
Gdy już doszli na miejsce i wygodnie rozsiedli się przy stoliku, Rose zauważyła, ze w drugim końcu sali siedział Malfoy z Anastazją i rozmawiali. Ten dupek nie zepsuje mi dnia-pomyślała ruda i zaczęła rozmowę z Alex'em o zaklęciach obronnych.
- Co podać kochani?- spytała wysoka szupła kelnerka.
- Dla mnie piwo kremowe,-poprosiła Krukonka.
- Ja poproszę to samo,-zgodził się chłopak.
Po chwili na ich stoliku pojawiły się dwie butelki napoju. Reszta czasu spędzonego w Trzech Miotłach przeszła im na miłej rozmowie. Po  jakimś czasie Rose usłyszała czyjś podniesiony głos z drugiego końca sali. Spojrzała w tamtą stronę i zobaczyła jak Anastazja krzyczy coś do Malfoy'a a ten tylko wzrusza ramionami, po tym blondynka wstała i wybiegła z lokalu ze łzami w oczach. Dziwne..-pomyślała ruda. Po chwili Scorpius wstał i ruszył do  wyjścia.
- Co się gapisz debilko!-warknął chłopka mijając ich stolik. Rose, postanowiła go zignorować, lecz Alex nie,
- Może grzeczniej do damy, co ?! Kultury cię nie nauczyli?!-krzyknął wrogim tonem Gryfon.
- A co ci do tego!-warknął Malfoy.
- A to, że nie lubię jak w moim towarzystwie obraża się kobiety!-odparł chłopak.
- Ty to straszydło nazywasz kobietą?-zakpił Ślizgon.
- Przeproś ją i to natychmiast!-rozkazał wkurzony.
- Alex daj spokój, nie chcę od niego przeprosin! Nie warto!-starała się złagodzić sytuację rudowłosa, gdyż zobaczyła, że chłopak zaciska nerwowo pięści.
-Ani mi się śni przepraszać tej córki szlamy!-odparł Score ze złością.
- Teraz to przegiąłeś!-krzykną Gryfon i rzucił się na drugiego.
- Niech ich ktoś rozdzieli!-krzyczała zdezorientowana dziewczyna, podczas gdy chłopacy z zaciętością okładali się pięściami. Po kilku chwilach dwóch mężczyzn rozdzieliło bijących się uczniów. Malfoy miał podbite oko i z nosa ciekła mu krew, zaś Aleks miał rozciętą wargę, która także obficie krwawiła.
Scorpius wyrwał się z uścisku mężczyzny i wyszedł z gospody rzucając wściekłe spojrzenie. Po chwili Rose i Alex też wyszli na zewnątrz.
- Pokarz mi to !-zarządziła rudowłosa, odsuwając  rękę chłopaka od twarzy. Dziękowała w duchu Ashley, że wsadziła jej do torebki chusteczki higieniczne.
- Uuu, nie wygląda to dobrze,-powiedziała dziewczyna delikatnie przykładając chusteczkę do wargi chłopaka.
- Co ci w ogóle odbiło, żeby się bić z Malfoy'wm?!-zapytała zdenerwowana Krukonka.
- Obraził cię i nie chciał przeprosić! Co miałem zrobić?! Stać i się przyglądać!-odpowiedział bojowo chłopak.
- Trzeba go było zignorować!-westchnęła ruda.
- Ja tak nie umiem! Nikt nie będzie obrażać w mojej obecności kobiety!-oznajamił Alex.
- Ech ! Ale nie musiałeś od razu się na niego rzucać, teraz będziesz miał przez tego dupka kłopoty,-zmartwiła się.
- Nie pierwszy i nie ostatni raz,-wzruszył ramionami Gryfon.
- No pokarz to,- powiedziała Rose.
- Chyba będziesz musiał iść z tym do Skrzydła Szpitalnego, wygląda na głębokie-oznajmiła ze zmartwieniem.
- Nic mi nie będzie,-starał się uśmiechnąć chłopak, lecz tylko skrzywił się z bólu.
- Chodź lepiej odprowadzę cię na miejsce, muszę mieć pewność, że tam poszedłeś. Znając Gryfonów i tak byś tam nie poszedł-uśmiechnęła się brązowooka.
Doszli do drzwi Skrzydła Szpitalnego.
-Poczekam tutaj na ciebie,-rzekła gdy zobaczyła wahanie chłopaka. Nie musiała wcale długo tam stać gdyż po kilku minutach Alex wyszedł już cały i zdrowy, znowu uśmiechając się.
- Prze ze mnie nie wyszło nam wyjście, więc może dasz się namówić na przeprosinowy piknik na błoniach?-spytał z nadzieją.
- No dobrze, ale obiecaj mi, że tam się z nikim nie pobijesz?-postawiła warunek rozbawiona Rose.
- No nie wiem. Jeśli Wielka Kałamarnica będzie cie obrażać, to nie zawaham się stanąć w obronie czci mojej księżniczki!-zadeklarował ze śmiechem czarnowłosy.
- Hahaha! Myślę, że Kałamarnicę jakoś zniosę,-odpowiedziała Krukonka i ruszyli na błonia. Po drodze wstąpili do kuchni po jakiś prowiant i poszli na usiąść na brzegu jeziora. Była ładna pogoda, świeciło słońce i jak na wrzesień było nadzwyczaj ciepło. Siedzieli na kocu wesoło rozmawiali i żartowali. Jedli pyszne truskawki z bitą śmietaną. Po jakimś czasie zaczęło się ściemniać i siedzieli nad jeziorem i oglądali piękny zachód słońca.
-Przeżyłem dzisiaj naprawdę fajny dzień! Dzięki Rose!-powiedział chłopak i uśmiechną się.
- To ja cie powinnam podziękować za stanięcie w mojej obronie przed Malfoy'em.  Jestem ci naprawdę wdzięczna. I także przeżyłam cudowny dzień, jeden z lepszych, które przeżyłam w Hogwardzie.
- Nie ma sprawy, zawsze do usług,-odparł Gryfon wesoło.
- Wiesz Alex, w twoim towarzystwie czuję się naprawdę dobrze. Super mi się z tobą gada i w ogóle.-postanowiła zaryzykować ruda, ponieważ bardzo lubiła Alexa i chciała żeby coś więcej z tego wyszło.
- Czuję to samo Rose i jesteś naprawdę wyjątkową dziewczyną,-odparł cicho chłopak nachylając się delikatnie w stronę Krukonki.
- Fajnie to słyszeć i to jeszcze z ust takiego fajnego faceta jak ty,-powiedziała już szeptem rudowłosa. Po sekundzie ich usta się złączyły w delikatnym pocałunku, który po chwili stał się bardziej namiętny. Po minucie się powoli od siebie odsunęli.
- Czyli teraz już będziesz moją księżniczką oficjalnie?-spytał wesoło Alex.
-Tak!-odparła dziewczyna i mocno przytuliła się do chłopaka.

2 komentarze:

  1. Ooo! super jest! chcę więcej! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. To chyba najlepszy rozdział do tej pory :D (Oczywiście pozostałe też są extra) Bardzo spodobało mi się to, że Score znalazł się wtedy w Trzech Miotłach. Kiedy przeczytałam że tam siedzi, aż się uśmiechnęłam :D Super wymyśliłaś dalszą część. Ja na pewno bym na to nie wpadła. :) Czekam na więcej :3
    + Sprawdzaj literówki :) Masz np: "Malfoy'wm" lub "uśmiechną" (co zauważam też w poprzednich rozdziałach) zamiast "uśmiechnął"
    Pozdrawiam, i ... Czekam na dalsze rozdziały! :*

    ____________________________________
    Pomyślałabym nad skasowaniem moderacji komentarzy. Wpisywanie kodów może zniechęcić do komentowania, a Twoje opowiadanie warto skomentować :) (oczywiście pozytywnie!)

    OdpowiedzUsuń